Menu

Street art – warsztaty. Murale zaangażowane społecznie

Uważamy, że kultura i sztuka mogą w pewnych warunkach stać się mechanizmami zmiany społecznej i realnie wpływać na życie mieszkańców i mieszkanek miast oraz mniejszych społeczności.

 

Przygotowanie graffiti na ścianie budynku (podczas warsztatów kładziemy nacisk na zasady legalnego malowania murali) angażuje emocjonalnie jego współtwórców i współtwórczynie, wzmacniając walory edukacyjne zajęć. Mural dzięki swojej widzialności silnie oddziałuje na przestrzeń publiczną – często oswaja nieprzystępne dotąd miejsca. Możliwość wspólnej pracy nad graffiti jednoczy grupę, sprawia, że temat, któremu poświęcony jest mural, staje się obiektem zainteresowania nie tylko osób tworzących, ale i przechodniów obserwujących pracę na co dzień. Mural to skuteczna reklama społeczna. Podobne zalety posiadają działania w nieco mniejszej skali – przygotowywanie szablonów czy tworzenie nadruków na koszulki.

WARSZTAT MALOWANIA MURALU

PRZYKŁADOWY PROGRAM WARSZTATU:

Dla kogo?

Młodzież w wieku szkolnym.

Liczebność grupy

Maksymalnie 20 osób. Najlepsze efekty przynosi praca w zespole liczącym ok. 15 osób

Czas trwania

Zajęcia trwają od 2 do 3 dni. Mamy również doświadczenia w organizacji warsztatów będących elementem dłuższych wydarzeń (festiwali czy akcji społecznych).

Cele warsztatu oraz korzyści dla uczestników i uczestniczek

Cele warsztatu zależą w dużej mierze od tematyki przygotowywanego muralu – graffiti dotyczyć może praw człowieka, ochrony środowiska, historii lokalnej czy przełamywania stereotypów.

Korzyści wynikające z udziału w warsztacie:

– uwrażliwienie na potrzebę dbania o najbliższe środowisko i otaczająca nas przestrzeń publiczną;

– zdobycie wiedzy na temat legalnego malowania graffiti;

– pogłębienie wiedzy i świadomości o problemie, którego dotyczy mural;

– integracja grupy i zwiększenie umiejętności pracy w zespole

Opis warsztatu

Pierwszy etap warsztatu stanowi prezentacja wyjaśniająca, czym jest street art zaangażowany społecznie. Uczestnicy i uczestniczki zajęć poznają historię tej formy sztuki, dowiadują się również, jakie idee ze sobą niesie i czemu (komu) może służyć. Następnym krokiem w realizacji warsztatu jest dyskusja o konkretnym temacie/problemie, którego dotyczyć ma mural. Burza mózgów angażująca wszystkie osoby uczestniczące w zajęciach pozwala na zaprojektowanie muralu. Ostatni, najdłuższy etap warsztatu to wycinanie szablonu i prace stricte malarskie, których początek stanowi przygotowanie podkładu.

Dodatkowe informacje

Mamy bogate doświadczenie w pracy z osobami w różnym wieku (w tym osobami dorosłymi i w starszym wieku), grupami o różnorodnej specyfice i poziomie sprawności (np. osobami z autyzmem, zespołem Aspergera czy uzależnionymi od narkotyków lub alkoholu), a także różnymi grupami etnicznymi – do nich również może być skierowany nasz warsztat.

 Osoby prowadzące warsztaty:

Dariusz Paczkowski  Artysta i aktywista społeczny, od 1987 r. tworzy zaangażowane społeczne graffiti i street art. Prezes Fundacji Klamra,  współpracownik wielu organizacji pozarządowych. Za swoją działalność otrzymał liczne wyróżnienia. Jego prace znalazło się na okładkach wielu książek, wydawnictw i albumów płytowych. Jego prace prezentowane są na ekspozycjach stałych: Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku, Centrum Historii Zajezdnia we WrocławiuSpichlerzu Polskiego Rocka w Jarocinie. Prezentowane były także w Muzeum Sztuki Nowoczesne w Warszawie. Od ponad 20 lat prowadzi warsztaty z różnymi grupami inspirując do działania i rozwoju.

Warsztaty w Ośrodku Kuratorskim na ul. Ogrodowej w Łodzi. Pomieszczenia ośrodka znajdują się w budynku Rzymskokatolickiej Parafii św. Józefa. W zajęciach prowadzonych przez Dariusz Paczkowski , brały też udział osoby ze świetlicy środowiskowej. Do stworzenia muralu użyliśmy szablony zaprojektowane i wycięte przez studentki i studentów Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach ASP w Katowicach Malowaliśmy także na torbach bawełnianych za pomocą szablonów, które własnoręcznie wykonały osoby uczestniczące w warsztatach.

Poprzez warsztaty malowania muralu dzieci z ośrodka kuratorskiego nr 1 w Łodzi uczą się wychodzić z wykluczenia.

Za pomocą pędzla i farby walczą z wykluczeniem. „Chodzi o to, żeby dzieciaki wyszły ze skorupy” w Gazecie Wyborczej pisze Lena Gontarek >>

– Ci młodzi ludzie bardzo wcześnie doświadczają dorosłości, mentalnie bardzo szybko stają się bezdomni. Chodzi o to, żeby nie wchodziły głębiej w proces wykluczenia, ale znalazły w sobie motywację, żeby zmieniać siebie i swoje życie – mówi Małgorzata Szymczuk, kuratorka, o dzieciach z ośrodka kuratorskiego nr 1 w Łodzi.Kilkanaścioro nastolatków siedzi wokół stołu. Na nim stoi domowy sernik, ciepła herbata w kolorowych kubkach. Co chwilę ktoś z nich zarechocze śmiechem, ktoś inny powie, że poszedłby na szluga. Niektórzy, niemal półleżąc, zdaje się znudzonym wzrokiem omiatają pomieszczenie. Jedna z dziewczyn przytula się do siedzącego obok chłopaka, jakby w jego ramionach szukała schronienia przed światem. Niepewność próbują ukryć pod młodzieńczą butą albo schować w ekranach telefonów komórkowych.

– Co to znaczy być wykluczonym? – zadaje w końcu pytanie Małgosia Szymczuk, kuratorka, która pracuje z młodzieżą z ośrodka kuratorskiego nr 1 w Łodzi.W ośrodku młodzież jest „za karę”Ośrodek istnieje od 1978 roku i od tamtej pory pomaga młodym ludziom wychodzić z kryzysu. Początkowo były to dzieci z nadzorów opiekuńczych, pochodzące z rodzin z problemami m.in. alkoholowymi. W tej chwili dzieci i młodzież kierowane są tam postanowieniem sądu. Spędzają tam każde popołudnie od 16.00 do 20.00.- To dzieci, które mieszczą się w szerokich ramach demoralizacji: wagarują, eksperymentują z środkami psychoaktywnymi, wykazały się wandalizmem itp. – tłumaczy Małgosia.

– Nigdy jednak nie jest tak, że takie rzeczy dzieją się bez przyczyny. I kiedy poznajemy ich rodziny, zwykle widzimy, na czym polega problem. Nie jest jednak tak, że nie da się tej demoralizacji powstrzymać. Dlatego dzieciaki, zanim będą miały przyznanego kuratora lub zostaną skierowane do zamkniętego ośrodka wychowawczego, trafiają do nas. Chodzi o to, żeby im pomóc, zanim naprawdę zboczą na złą drogą – mówi.

Żeby dzieciaki wyszły ze skorupy- Być wykluczonym oznacza nie brać w czymś udziału, nie być branym pod uwagę – odpowiada na pytanie Małgosi jedna z nastolatek z grupy młodzieży TPD Polesie, która również bierze udział w spotkaniu.- To znaczy zlewać kogoś. Ja kogoś wykluczałam, bo nie lubiłam tej osoby – przyznaje inna z ośrodka kuratorskiego.Dyskusja po chwili zamiera.- Te dzieciaki same są wykluczone, choć pewnie tak o tym nie myślą. Mają poczucie braku tożsamości, przynależności, inności. W bardzo wczesnym wieku doświadczają dorosłości i szybko stają się mentalnie bezdomni. Najpierw przestają się nimi interesować rodzice, przechwytuje je ulica. Potem nie wyrabiają się w szkole, trudno jest im nadrobić zaległości i być częścią grupy rówieśniczej. W końcu zmieniają szkołę, gdzie muszą od nowa się odnaleźć, zawalczyć o siebie, co często się nie udaje – tłumaczy Małgosia.

Małgosia: – Zależy mi, żeby nie wchodziły głębiej w proces wykluczenia, ale znalazły w sobie motywację, żeby zmieniać siebie i swoje życie. I muszą to zrobić samodzielnie, bo często nie mają wsparcia w dorosłych. To może przerażać, dlatego mają być prawo wystraszeni. Taki mam plan, żeby naruszyć ich skorupy, które je ograniczają. To się udaje – wracają do nas dorośli, dzielą się swoimi sukcesami, osiągnięciami Za pomocą farby walczą z wykluczeniem Jak walczyć z wykluczeniem? Najlepiej poprzez działanie. Młodzież zachęca do tego Dariusz Paczkowski, artysta street artu z Fundacji Klamra, który uprawia sztukę zaangażowaną społecznie.W miarę jak Dariusz opowiada o sobie i swoich muralach, obserwuję, jak powoli w młodych ludziach rodzi się zainteresowanie. Ich wyraz twarzy się zmienia, w głowach, wciąż nieśmiało, rodzą się pytania. Oczy uważnie śledzą każdy kolejny slajd, na którym muralista prezentuje swoje prace – o uchodźcach, którzy umierają na morzu, o wykluczonych uzależnionych od narkotyków czy osobach z niepełnosprawnościami, o tolerancji dla inności i wiele, wiele innych. Padają pierwsze pytania. Adam, który kilka godzin wcześniej ogłaszał, że na warsztatach jest z przymusu, jest jedną z bardziej aktywnych osób.

A potem Dariusz daje im do ręki wałek i prosi o przygotowanie ścian betonowego ogrodzenia przy Ogrodowej 22 do wykonania wspólnego muralu. Każdy będzie mógł wyrazić siebie, każdy ma się zastanowić, co go określa. Ale żeby mural o długości kilkunastu metrów rzeczywiście powstał, najważniejsza jest współpraca.I nagle zainteresowanie przeradza się w zaangażowanie, znudzenie w działanie. Młodzi ludzie mieszają farbę, biorą do ręki wałki i mimo późnej pory (jest godz. 18.00), niskiej temperatury i zapadającego mroku wspólnie robią podkład pod mural, który w ciągu najbliższych dni stworzą. Adam po raz kolejny wysuwa się przed szereg i z zapałem przystępuje do malowania. Marek, 14-letni buntownik, wcześniej co chwilę chciał wyjść na szluga, teraz co chwilę prosi Małgosię o przestawienie samochodu, aby jak najbardziej oświetlał kolejne części ściany. Nawet Amelia, nazywana przez wychowawców Janosikiem w spódnicy, która zwykle ostentacyjnie pokazuje, że ma wszystko gdzieś, bierze do ręki wałek i zamalowuje kolejne metry kwadratowe ściany.

„Nie chcę tracić więcej czasu”Młodzi ludzie powoli się otwierają. Przed sobą i przede mną.Zośka jest ubrana na czarno, na głowie ma czapkę z daszkiem. Jakby się chciała schować. I mimo że przychodzi spóźniona i sama nie bierze na razie udziału w malowaniu, bacznie wszystkich obserwuje. – Przychodzę do ośrodka kuratorskiego od końca wakacji. Sąd mnie tu skierował przez kradzieże. Raz ukradłam ubrania ze sklepu, innym razem kolczyki. Rodzice byli zaskoczeni, kiedy się dowiedzieli, chyba nie spodziewali się, że mogłabym coś takiego zrobić. Czemu? Sama nie wiem, to był głupi pomysł. I bardzo tego żałuję. Ale pracuję nad sobą. Nie chcę tracić więcej czasu na głupoty. Lubię rozmawiać z ludźmi, słuchać o ich problemach. A oni chętnie mi o nich opowiadają. Mówią, że budzę ich zaufanie. Chciałabym to robić w przyszłości.

– Jak przyszła pandemia, przestałam się uczyć. Nie miałam w ogóle motywacji, nic mi się nie chciało. Czułam się samotna. I jakoś wszystko się posypało. Ale teraz jest dużo lepiej. Mam tu przyjaciół, znalazłam też chłopaka. Dzięki temu nie czuję się samotna. Wykluczona. Rozwijam się. Rysowanie to moja pasja, jak byłam mała, bardzo często to robiłam. Więc choćby na tych warsztatach mogę się czegoś nowego nauczyć – mówi Ilona, 15-latka o delikatnej urodzie. Małgosia, kuratorka, zna ją od 3. roku życia. Wtedy była kuratorką jej rodziny.

– Każdy z naszych podopiecznych ma w sobie bunt. W grupie jest różnie, często pokazują maskę, to, czego wszyscy się spodziewają, a nie prawdziwą twarz. Ale z każdym, kiedy jest się z nim sam na sam, można porozmawiać dojrzale, mądrze. Potrafią zaskoczyć swoją refleksyjnością czy odwagą – podkreśla Małgosia. Wspólnota, nie wykluczenie Tworzenie muralu zajmie kilka dni. W ich trakcie młodzież przygotuje również torby, na których namaluje to, co ich określa. I będzie dalej rozmawiać o wykluczeniu.

– To, że nie chcieli o tym rozmawiać podczas pierwszego spotkania, nie oznacza, że ta próba nie procentuje. Dla mnie fakt, że milczeli, to wymowny sygnał, że doświadczają wykluczenia. Pobudzenie do refleksji jest więc bardzo ważne. Praca dzieje się teraz w ich głowach – mówi Małgosia. – Każde dziecko, które zamiast Manufaktury wybiera spędzenie czasu w naszej grupie, jest dla mnie sukcesem – zaznacza.Kiedy na koniec pierwszego dnia warsztatów stajemy w okręgu i mówimy o swoich wrażeniach, powtarza się jedno: „Podobało mi się, że współpracowaliśmy i się zaangażowaliśmy”.

Zmiana, która nastąpiła w nich pierwszego dnia, zaangażowanie, o którym młodzież mówiła pierwszego wieczoru, trwa. Nastolatkowie, choć jeszcze kilka dni temu znali się słabo, zaczynają stanowić jedną drużynę. Tworzą wspólnotę. I nikt nie jest wykluczony.Projekt warsztatów antywykluczeniowych „Wykluczeni mają głos” jest realizowany w ramach środków pozyskanych w ramach Mikrograntów koordynowanych przez Społecznie Zaangażowanych. Patronem inicjatywy jest fundacja Stare Polesie. Imiona podopiecznych ośrodka kuratorskiego zostały zmienione.

W ramach MURAL ART WEEK ’21 poprowadziliśmy warsztatu muralowe dla studentek i studentów Akademii Sztuk Pięknych z Katowic. Podczas zajęć, które poprowadził Dariusz Paczkowski powstał mural „TAJEMNICZY OGRÓD” w tworzenie którego zaangażowane były także dzieci mieszkające w okolicy. Zaprosiliśmy też Mranka Myszę, który spotkał wspaniale wpisał się w całe wydarzenie. Video >>

Tuba Chorzowa >> W chorzowskiej dzielnicy Biadacz, przy ulicy Wieniawskiego powstanie mural! Czym jest zaangażowany społecznie street art? Jak jeden tydzień wspólnej pracy z dzieciakami może wpłynąć na lokalną społeczność?

Pomysłodawcą i inicjatorem projektu jest dzielnicowy Michał Wilmański. Samodzielnie skontaktował się z Akademią Sztuk Pięknych w Katowicach i przedstawił swój pomysł. Prace wykonają studenci ASP w Katowicach a pomagać im będą zamieszkałe w najbliższej okolicy dzieci. Koordynatorem prac jest malarka, Małgorzata Rozenau. Inicjatywa sfinansowa jest w całości przez Akademię Sztuk Pięknych w Katowicach. Gościem i współwykonawcą projektu jest Dariusz Paczkowski, działacz społeczny, grafficiarz, koordynator wielu akcji na rzecz demokracji i praw człowieka.

„Chciałem żeby te dzieciaki zobaczyły, że jest świat poza tym co widać w okolicy i oferuje znacznie więcej. Biadacz to uboga dzielnica, w każdym mieście taka jest. Mieszka tutaj sporo osób z tzw. marginesu. Dzieci mają szansę się wybić. Chcemy żeby zaangażowały się w to przedsięwzięcie i wspólnie zrobiły coś kreatywnego” – powiedział nam dzielnicowy Michał

To właśnie dzieci, z pomocą adeptów street artu mają zadecydować, co zostanie namalowane na ścianach przy ulicy Wieniawskiego. Kolorowe malunki zapełnią dwie, sporej wielkości ściany kamienic. Miejsca do wykazania się studenci będą mieli zatem niemało! 

„Nie wiedziałam, jakie będzie tło tego muralu. Dlatego, że pojawił się bliski dla mnie temat, jeśli chodzi o taką dzielnicę, osób, którym się nie udało w życiu… Czuję ekscytację w tym, że mogę dołożyć się do czegoś, co jest dobre i kolorowe i co może pokazać dzieciom taki fragment lepszego życia i szansę, że mogą w tym uczestniczyć. Środowisko, wzorce i wszystko co nas otacza ma niesamowity wpływ na rozwój” – mówi Asia, studentka 3-go roku

„To miejsce ma niesamowity potencjał, te kamienice, architektura jest piękna plus kompilacja problemów systemowych, które zbierają się w jednym miejscu. Ta mała aktywność z naszej strony tych problemów nie rozwiąże, ale jeśli to w jakiś sposób może zwrócić uwagę władz, czy osób które mogą zrobić więcej niż my, to jest chyba cel dla nas” – dodaje Kornel

„Od jutra będzie odbywał się ten proces, bo mamy tutaj konsultacje społeczne z dzieciakami. Będziemy je łapać po szkole, będziemy mieć różne przygody plastyczne, kartki rozdawać dzieciakom i prosić, żeby one porysowały tutaj, co chciałyby zobaczyć. Mogą to być np. jakieś tematyczne rzeczy, gdzie by się widziały w przyszłości, w jakim zawodzie itd. To by wtedy było odzwierciedlone na ścianach.” – mówił student Dawid

Samo wykonanie muralu pod względem technicznym zajmie ok. 3 dni, jednak sam proces trwa około tygodnia. Dariusz Paczkowski uważa jednak, że wykonanie „malowidła” na murze jest tylko małym elementem w układance a potrzebujemy wielu lat codziennej pracy. Dariusz od ponad 30 lat zajmuje się zaangażowanym społecznie street artem.

„Po to zostałem tutaj zaproszony, aby przyszłym artystom, czy astystkom pokazać jak to, co potrafią, może być wykorzystywane żeby wspierać społeczność lokalną. Chciałbym żeby to, co wspólnie zrobimy, było stworzone z ludźmi tutaj. Żeby te osoby, które tu mieszkają, poczuły się gospodarzami, poczuły się twórcze, decyzyjne, sprawcze i to jest to co możemy tutaj wspólnie zrobić. Ten mural jest narzędziem, żeby być z drugim człowiekiem. To jest pretekst do tego, żebyśmy się spotkali. Mamy tydzień, bo jak na to co zastaliśmy, to jest niewiele. To jest robota na wiele lat codziennej pracy w świetlicy środowiskowej…” – powiedział naszej redakcji Dariusz

Dzieciaki podczas warsztatów z wykonawcami przedsięwzięcia, będą mogły zainspirować młodych artystów, jaka będzie ostateczna wizja muralu. Od czwartku do soboty będziemy mogli zobaczyć jak postepują prace. Będziemy tam i my! 

Stowarzyszenie Alternatywa z Ełku, zaprosiło nas, byśmy poprowadzili warsztaty muralowe dla dzieci pod hasłem: Moc dobrych słów. Działania prowadzone są w ramach ich projektu transgranicznego „Teraz czas na zmiany” Foto: Barbara Poniatowska

Na zaproszenie Willi Kreatywnych Działań Twórczych, poprowadziliśmy warsztaty street artowe w Częstochowie w dniach 10-12 lipca 2017 roku. Ich efektem jest mural na ulicy Filomatów. Poniżej fotorelacja z przebiegu zajęć. Organizatorami projektu „Willa Kreatywnych Działań Twórczych” są Latające Centrum Promocji Młodych Muzeum Częstochowskie oraz Ośrodek Promocji Kultury „Gaude Mater”. Przedsięwzięcie dofinansowane jest ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz miasta Częstochowy.  Gazeta Wyborcza >> Foto: Barbara Poniatowska.

Czytaj całość…

Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury Sportu i Rekreacji w Zdzieszowicach zaprosił nas do poprowadzenia warsztatów. Poniżej nasza fotorelacja z zajęć. Foto: Barbara Poniatowska.

Czytaj całość…