Menu

Malarze podwórkowi na Muranowie

Wspaniała atmosfera, dziękujemy Wszystkim za udział w akcji. Radio Kolor >> RadioESKA >> Warsawnow.pl >>

W dzisiejszej Gazecie Stołecznej w tekście Mateusza Kowalika czytamy >>

Aktywiści i licealiści z Muranowa chwycili za pędzle i wałki. Mają dość wulgarnych i rasistowskich napisów w przestrzeni publicznej. Podczas happeningu „Malarze podwórkowi – Stop Bazgrołom” zamalowali napisy na dziesięciu obiektach.

Wydarzenie zorganizowali aktywiści z „Przepisu na Muranów”, sąsiedzkiej inicjatywy integrującej mieszkańców oraz lokalne organizacje i instytucje. Akcja zaczęła się przy ul. Miłej 22. Przy wejściu do środkowej klatki spod farby przebija krzyż celtycki i liczby 14 i 88.Ta ostatnia to zaszyfrowane hasło Heil Hitler (bo H to ósma litera alfabetu). Cyfra 14 odnosi się zaś do neonazistowskiego sloganu „musimy zabezpieczyć byt naszego ludu i przyszłość dla białych dzieci” (po angielsku to 14 słów).

Tu mieszka Marek Ślusarz, jeden z organizatorów malowania. – Jak się dowiedziałem, co to znaczy, to się przeraziłem – tłumaczy aktywista. Następnego dnia zamalował neonazistowskie symbole. – Niektórzy mówili, żeby je zostawić, bo to margines. A ja jestem zdania, że nigdy nie wiadomo, co wyrośnie z marginesu – tłumaczy Ślusarz. Tak zrodził się pomysł zamalowania obraźliwych napisów. Mieszkańcy najpierw je sfotografowali. Tak powstała mapa, na której jest pół tysiąca zdjęć.

W czwartek udało się zamalować napisy na dziesięciu obiektach przy ulicach Miłej, Esperanto i Pawiej. Do aktywistów przyłączyło się 30 uczniów V LO im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Najczęściej pokrywali farbą porachunki między kibicami Legii i Polonii. Ale było też kilka rasistowskich i neonazistowskich symboli, które wandale najczęściej zostawiają na śmietnikach.

– Pokazujemy, że jesteśmy silni. Nie jesteśmy obojętni, nie chcemy patrzeć na te napisy i nie boimy się ich zamalować – mówi Kalina z I klasy. – Dziś jest dzień wagarowicza, więc to świetny dzień, żeby nie iść na lekcje i zrobić coś pożytecznego. To jest strasznie smutne, ale niestety przyzwyczaiłam się do tego, co pojawia się na murach – dodaje Magda.

– Nie jesteśmy w stanie zamalować całego Muranowa, bo jest nas za mało – tłumaczy Ślusarz. – Chcemy uwrażliwić mieszkańców, że kupno farby dla mieszkańców całego bloku, to nie jest wielki wydatek, a warto reagować.

W czwartek malowano tylko tam, gdzie zgodę na działanie wyrazili administratorzy budynków. Farby, pędzle i wałki przynieśli członkowie muranowskich organizacji, Spółdzielnia Mieszkaniowa Miła i Zakład Gospodarowania Nieruchomościami.

Organizatorzy mają nadzieję, że zachęcą mieszkańców oraz wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe do zdecydowanej walki z dewastowaniem przestrzeni publicznej. – Oburza nas nie tylko niszczenie elewacji, ale i obecność nacjonalistycznych, rasistowskich i antysemickich symboli – mówią.

Bazgrołom przeciwdziałać mają murale. – Wszędzie, gdzie one się pojawiły, już nikt nie bazgrze – tłumaczy Dariusz Paczkowski z Fundacji Klamra, twórca street artu. Zapowiada kontynuację projektu „Kobiety Woli”. Zaczęło się od murali Hanki Ordonówny i Ireny Sendlerowej. – Będziemy nadal malować kobiety. Nie tylko te z Wikipedii, ale też zwyczajne mieszkanki, które są niezwyczajne dla swoich bliskich.

Sitemap